Za autorskie projekty firmy płacą po kilkaset tysięcy złotych, lecz inwestycja szybko się zwraca, bo funkcjonalne i piękne przedmioty codziennego użytku można sprzedać za wyższą cenę. Zwłaszcza, jeśli są sygnowane znanym nazwiskiem.
Z badań Instytutu Wzornictwa Przemysłowego wykonanych na zlecenie Ministerstwa Gospodarki wynika, że 86 proc. polskich firm jest dziś gotowych na inwestowanie w nowoczesny design. Czeka nas designerska rewolucja, bo jeszcze dziesięć lat temu potrzebę zamawiania projektów u fachowców widziało tylko 20 proc. przedsiębiorców. Aż trzy czwarte badanych przez IWP twierdzi, że jest to klucz do sukcesu produktu i wzrostu konkurencyjności firmy.
O tym, że tak jest naprawdę, przekonała się firma Comforty Living, która dwa lata temu zorganizowała konkurs, do którego zaprosiła dziewięciu uznanych designerów m.in. z Włoch, Hiszpanii, Holandii i Polski. Poprosiła ich o zaprojektowanie nowej linii mebli na międzynarodowe targi meblarskie w Mediolanie. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. – Mamy setki telefonów od klientów z całego świata, którzy chcą kupować nasze meble – mówi Paweł Kubara z Comforty Living.
Desing pomógł też w rozwoju Instal-Projektu – producenta grzejników łazienkowych. Odkąd dla firmy zaczęli je projektować fachowcy, czyli Mikołaj Wierszyłłowski i Marcin Jędrzak, ich urządzenia kupują właściciele luksusowych apartamentów i rezydencji, którzy do tej pory wybierali zagraniczne marki. Obecnie Instal-Projekt ma jedną trzecią polskiego rynku grzejników łazienkowych, a swoje produkty sprzedaje na czterech kontynentach.
O tej wyjątkowej sile designu i magii nazwiska projektanta przekonał się producent płytek ceramicznych Tubądzin. W 2008 roku firma zleciła przygotowanie kolekcji kafelków popularnemu polskiemu kreatorowi mody Maciejowi Zieniowi. Powstałe wówczas dwie linie – Londyn i Paris – okazały się hitem 2009 roku. – Wielu klientów, mając do wyboru płytkę sygnowaną przez Zienia i anonimową, wybiera tę z nazwiskiem projektanta – mówi Marek Bęzaj ze sklepu z wyposażeniem łazienek przy ul. Bartyckiej w Warszawie. Podobny trik zastosowała ostatnio firma Eurofirany, która zaproponowała projektantce Ewie Minge przygotowanie kolekcji zasłon.